Kiedy kładziesz się spać po przejściu 61 km Twój organizm dalej idzie, chociaż ty leżysz już w łóżku. Zaledwie już po 4,5 h snu, o 7:.00 ruszam do walki o drugi etap, który najeżony jest podejściami i dużą ilością piaszczystych odcinków. To tak jakbym z gór trafiał nad morze! Jest zimno, wieje silny wiatrna szczęście odbieram w Smoleniu puchową kurtkę. Porównuję także czasy kolejnych kilometrów i orientuję się, że wytracam pędkość z poprzedniego dnia. Stopy wyraźnie mówią, że to już dla nich wystarczy, a jestem dopiero na półmetku marszu. Teraz do Częstochowy ból staje się moim nieodłącznym kompanem. Dzięki moim sympatykom z Pilicy mam gdzie nabrać sił, korzystając ze świątecznej gościny. To niezwykłe, kiedy idąc wśród wiatru, niepogody, nagle znajdujesz się w ciepłym domowym i świątecznym zaciszu. Na dalszą drogę dostaję herbatę i ciasto na drogę, co sprawia, że odcinek do Ogrodzieńca pokonuję sprawnie i w tempie. Wędruję przez pola, słońce kładzie się coraz niżej a ja widzę długi cień samotnego wędrowca. Ostatnim akcentem przed zachodem jest skała Wielki Okiennik. Niezbędna staje się czołówka. Dochodzę do Góry Zborów, trochę czasu kosztuje mnie przejście labiryntu ścieżek między skałami. Decyduję się kontynuować marsz czerwonym szlakiem, mimo, że widzę szlak żółty w lewo (to szybkie i krótkie odbicie do celu mojego etapu). W gęstym lesie towarzyszy mi księżyc w pełni a gdy w końcu docieram do przedostatniej miejscowości niebo rozświetlają fajerwerki. To Rezurekcja, ludzie wychodzą z kościoła. Jest już bardzo późno, jeszcze kilka kilometrów i dochodzę do noclegu w Bobolicach. Zatrzymując licznik (56 km) w zegarku ze zdumieniem odkrywam że jest 23:45…
Kategorie
Szlak Orlich Gniazd – 172 km w 3 dni – Dzień 2
Kiedy kładziesz się spać po przejściu 61 km Twój organizm dalej idzie, chociaż ty leżysz już w łóżku …
