Ten urokliwy ale mało znany zakątek Polski był celem naszej majowej wycieczki.
Pomimo niekorzystnych prognoz, aura okazała się dla nas łaskawa a nasza wycieczka była „spacerem między kroplami”. Przez cały czas trwania wycieczki udawało nam się być w plenerze albo przed deszczem albo po deszczu.
Rozpoczęliśmy „podejściem” od strony Dursztyna na Grandeus. Ten łatwy do osiągnięcia szczyt jest jednym z najbardziej widokowych miejsc w polskich górach. Tym razem odsłoniły się Pieniny i kawałek Bielskich Tatr oraz trochę schowana pod chmurką Babia Góra. Mocny wiatr nieco skrócił nasz pobyt na szczycie.
Przejazd do zabytkowego kościółka w Trybszu obok przełomu Białki i formacji skalnych Pienińskiego Pasa Skałkowego upłynął szybko.
Kościółek w Trybszu to niewątpliwie piękny przykład sakralnego budownictwa drewnianego w Polsce. Symboliczne malowidła wraz z najstarszą namalowaną panoramą Tatr dodają mu niezwykłej wartości.
Z kościółka udaliśmy się na zaporę w Niedzicy, gdzie podziwialiśmy piękną panoramę na Jezioro Czorsztyńskie i zamki: Dunajec oraz Czorsztyn, nad nim położone.
W przerwie obiadowej odkrywaliśmy smakołyki miejscowej kuchni w góralskiej karczmie „Zadyma”. Warto było coś zjeść, gdyż zwiedzanie niedzickiego zamku wymaga jednak odrobiny kondycji.
Już w zamku, warto było pokonywać kolejne stopnie prowadzące do komnat i wsłuchiwać się w ciekawą historię zamku. Uzupełnieniem programu zwiedzania były odwiedziny w starej wozowni.
Na finał wycieczki odwiedziliśmy jeden z sześciu polskich kościółków wpisanych na listę UNESCO, w Dębnie Podhalańskim.
Droga powrotna do Krakowa upłynęła na wymianie wrażeń z wycieczki.







